Dzisiejsze modele edukacji nie są środowiskiem, które umożliwia optymalne wykorzystanie indywidualnego potencjału dziecka.

Celem neuroedukacji jest dostarczenie wiedzy na temat procesów uczenia się i zapamiętywania.

Neuronaukowcy zauważyli zmiany zachodzące z mózgu podczas uczenia się, dokładniej w strukturze sieci neuronalnej i w sile połączeń synaptycznych.

Obwody neuronalne lepiej funkcjonują jeśli robimy coś częściej, niezależnie od tego czy będzie to rysowanie czy nauka matematyki – pod wpływem aktywności zmieniają się określone struktury mózgowe!

Wszystko co robimy i poświęcamy temu czas ma odbicie w sieci neuronalnej.

Ćwiczenie czyni mistrza!

Jeśli uczniowie czegoś nie robią, bo np. używają kalkulatorów lub komputerów, to ich mózgi nie wytwarzają nowych połączeń neuronowych.

Ułatwiając dzieciom pracę, hamujemy ich rozwój.
Gdy mózg jest aktywny i wykonuje pracę możliwa jest efektywna nauka!

Badania prowadzone przez neurobiologa Geralda Hüthnera mówią, że mózg jest organem społecznym. Dzięki tej wiedzy możemy konkretnie sformułować wnioski na temat pierwszych lat życia dziecka, uczęszczania do przedszkola jak i szkoły.

Przyszła kariera szkolna czy nawiązywanie relacji będzie zależało od utworzonej w tym czasie struktury w mózgu, dlatego tak ważna jest wiedza o tym co blokuje, a co rozwija neurony lustrzane – bez nich trudno o dobre relacje!

Przykładowo w wieku 6 lat w płacie czołowym występuje największa liczba połączeń neuronalnych, ale mózg utrzymuje tylko te, które są wykorzystywane, resztę usuwa.

Kreatywne zajmowanie się wszystkimi rodzajami sztuki mocno stymuluje mózg!

Dzieci powinny jak najwięcej tańczyć, rysować, malować czy bawić się z rówieśnikami,

by później pójść do przedszkola by to robić, a nie spędzać czas przed telefonem.

Synapsy uczą się powoli, osiągnięcie celu wymaga czasu, w edukacji nie ma drogi na skróty.

Synapsy zmieniają się wyłącznie, kiedy wielokrotnie przesyłają impulsy. Na efektywność nauczania mają także wpływ materiały edukacyjne, ponieważ ważna jest głębokość przetwarzania informacji.

System edukacyjne traktuje pamięć uczniów jak worek bez dna, ale przecież układ limbiczny, który odpowiada za zapamiętywanie to narząd o określonej wydolności.

Zgłębianie wybranych dziedzin to ryzyko porażki na egzaminach. Czy systemowe wyznaczanie dzieciom zewnętrznych celów nie niszczy ich motywacji?

Naurobiolodzy mają to i wiele innych zagadnień do zbadania.

“Zmorę niedoinformowania, która trapiła naszych rodziców, zastąpiła jeszcze gorsza zmora, jaką jest zalew informacji, istny ocean informacji, w którym nie da się już pływać ani nurkować, po którym można jedynie dryfować lub surfować”

Z.Bauman

Uśmiech, ale i dobre słowo mają duża moc! Prowadzą one do uwalniania dopaminy, działają jak nagroda! Wiemy to dzięki metodom neuroobrazowania.

Często wykorzystywane szlaki są przez całe życie rozbudowywane, a nieużywane mózg usuwa. Dlatego po jakimś czasie tracimy pewne umiejętności.

Proces uczenia polega na wytwarzaniu obwodów przez neurony, które przekazują w tym samym czasie impulsy i na zmianie siły połączeń synaptycznych. Często używane synapsy rozrastają się i efektywniej przesyłają impulsy, możemy tutaj mówić o plastyczności synaps.

Ludzki mózg jest niesamowity! Składa się z około 100 miliardów neuronów i 10 razy więcej komórek glejowych. Połączeń między komórkami jest około miliona miliardów!

To czyni całą naukę o pracy komórek nerwowych bardzo złożoną, ale neuronaukowacy coraz lepiej wykorzystują narzędzia, które pozwalają na okrywanie kolejnych tajemnic.

Mózg jest niezwykle wydajny, zużywa tyle energii co 12-watowa żarówka w lodówce. Jego ewolucja wciąż nie została zakończona. Badacze mówią, że liczba możliwych połączeń w naszym mózgu jest większa od liczby atomów we wszechświecie!

Klucz do sukcesu w nauczaniu leży w sile synaps. Z ich pomocą neurony łączą się w obwody, tworząc drogi przetwarzania informacji.

Dojrzały mózg niechętnie porzuca wypracowane ścieżki, nawet jeśli nowe są efektywniejsze to trzyma się starych i sprawdzonych. Te które powstały w dzieciństwie często wykorzystujemy do końca życia. Wniosek?

Jakość fundamentu powstałego w pierwszych latach życia rzutuje na cały dalszy rozwój.

Powstałe wtedy deficyty mają duży wpływ na procesy uczenia się i kontakt ze światem zewnętrznym, a także ludźmi. Szkolne niepowodzenia są często ich skutkiem.

Strukturą odpowiedzialną za orientację przestrzenną i uczenie się jest hipokamp, a móżdżek umiejscowiony z tyłu głowy przetwarza informacje sensoryczne. Sprawne funkcjonowanie mózgu wymaga wspólnej pracy neuronów i synchronizacji przepływu impulsów.

Im bogatsze środowisko, w którym przebywają dzieci, tym lepszy i szybszy proces przesyłania impulsów. Mózg jest zajęty samym sobą, a tylko 1 na 10 mln to połączenie ze światem zewnętrznym.

To samo zdarzenie dla jednych będzie radością, a ktoś kto miał zapisany strach w sieci neuronalnej będzie traktował je z podejrzliwością, ponieważ jest on uprzywilejowaną formą reakcji. To wskazówka także dla nauczycieli, którzy powinni założyć, że w 25 osobowej klasie każdy mózg przetworzy informacje inaczej, wyciągnie inne wnioski, może nawet błędne. Nasz sposób myślenia zależy od tego jak przeszłość wyrzeźbiła nasz mózg.

Efektywność nauczania zależy od 3 czynników: motywacji, czasu poświęconego danemu zagadnieniu oraz głębokości przetwarzania informacji. Im więcej zmysłów bierze udział w procesie tym więcej struktur zostaje aktywowanych w mózgu, co prowadzi do lepszego zapamiętywania.

Manipulując informacjami, przetwarzając je i używając w różnych kontekstach, uzyskujemy efekt trwałego zapisania w pamięci bez konieczności uciążliwych, nudnych i nielubianych powtórzeń.

Procesy uczenia się przebiegają najefektywniej, gdy ucząca się jednostka zapomina o tym, że się uczy lub nie jest tego świadoma.

Najlepiej zapamiętujemy informacje, które możemy odnieść do siebie.

A jakie są przyczyny problemów z matematyką? Przeczytasz w kolejnym wpisie. 🙂

Źródła:

M. Żylińska, Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2013, s.1-43.